Zamknij

WTA Finals - drugie zwycięstwo Świątek w grupie

08:44, 02.11.2023 PAP Aktualizacja: 08:45, 02.11.2023
Skomentuj PAP PAP

Obie zawodniczki rozpoczęły dość nerwowo. Gauff nie potrafiła celnie zagrać większości piłek, natomiast Światek, po pewnym zdobyciu trzech pierwszych punktów, również utraciła pewność siebie i pozwoliła rywalce doprowadzić do stanu 40:40. Po chwili, mając przewagę, Polka popełniła podwójny błąd serwisowy, ale ostatecznie nie dała się przełamać.

Rozstawiona z numerem drugim Iga Świątek wygrała z Amerykanką Coco Gauff (nr 3.) 6:0, 7:5 w swoim drugim meczu w tenisowym turnieju WTA Finals w Cancun. W poniedziałek wiceliderka światowego rankingu pokonała Czeszkę Marketę Vondrousovą 7:6 (7-3), 6:0.

Z czasem raszynianka uspokoiła swoją grę, natomiast Amerykanka popełniała mnóstwo niewymuszonych błędów, a z każdym kolejnym wyglądała na coraz bardziej sfrustrowaną. W czwartym gemie cisnęła rakietą o ziemię, a niedługo później przegrała trwającego 28 minut seta do zera.

Druga partia rozpoczęła się podobnie, jak zakończyła się pierwsza, i Świątek szybko objęła prowadzenie, ale po siedmiu kolejnych przegranych gemach trzecia zawodniczka światowego rankingu "przebudziła się" i po serii lepszych zagrań doprowadziła do stanu 3:1. Polka zmniejszyła stratę przy swoim podaniu, ale później przez prawie 13 minut próbowała przełamać rywalkę w szóstym gemie. Bez skutku, bo Amerykanka obroniła trzy break pointy.

Co nie udało się Świątek w szóstym gemie, powiodło się w ósmym, choć nie bez pomocy Amerykanki. Gauff miała jeden podwójny błąd, a chwilę później, broniąc break pointa, w prostej sytuacji posłała piłkę w siatkę.

Kolejne dwa gemy także skończyły się przełamaniami, w czym dużą rolę odegrał silny wiatr. Szczególnie przeszkodził on Amerykance, która popełniła dwa podwójne błędy serwisowe z rzędu.

"Nie ma sposobu na taki wiatr, nie da się przewidzieć, w którą stronę zawieje. Na otwartym korcie zawsze wieje w jedną stronę, ale trybuny sprawiają, że się kręci. Nie należy za dużo o tym myśleć, trzeba skupić się na tym, żeby brać poprawkę na wiatr, a nie na samym wietrze" - powiedziała Świątek w pomeczowym wywiadzie na korcie.

Polka znów szybciej "pozbierała się" po trudnym momencie dla obu tenisistek i wygrała dwa kolejne gemy, kończąc mecz po równo półtorej godziny.

Był to 10. pojedynek Polki z Amerykanką w turniejach pod egidą WTA i dziewiąte zwycięstwo Polki. W żadnym z meczów, które Świątek wygrała, rywalka nie ugrała nawet jednego seta.

"Coco się nie poddaje, więc wiedziałam, że na pewno nie będzie to takie proste. Kluczem jest skupienie się na samej sobie i konsekwentna gra. Warunki stały się pod koniec trudne, ale cieszę się, że przetrwałam, że nie grałam bardzo ryzykownie" - podsumowała Polka.

Kilka chwil później rozpoczęło się drugie spotkanie tej samej grupy pomiędzy Vondrousovą a Tunezyjką Ons Jabeur. Jego wynik może przesądzić o awansie Świątek do półfinału WTA Finals.

Zmagania na kortach twardych w Cancun toczą się o cenne rankingowe punkty, ale i spore premie finansowe. W puli nagród jest 9 milionów dolarów. Finał odbędzie się 5 listopada.

Wynik meczu grupy Chetumal:

Iga Świątek (Polska, 2) - Coco Gauff (USA, 3) 6:0, 7:5.(PAP)

mm/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%